piątek, 30 maja 2014

Tosty i pitko.

Oj ciężki dzień dzisiaj. Dziewięć godzin w trasie, z czego trzy w Krakowie. Ludzie nie pojawiajcie się w tym mieście w piątek po południu. Masakryczna masakra. Jakaż przyjemność zasiąść wieczorkiem przy własnoręcznie wykonanym tościku i szklaneczce schłodzonego Obolonu- kwasu chlebowego. I jest to naprawdę jedyny napój na który mam dzisiaj ochotę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz