niedziela, 15 listopada 2015

Historia Jacka

Dla takich chwil warto ciągnąć tego bloga. Napisał do mnie Jacek o swoim doświadczeniem z Baclofenem, poprosiłem o zgodę na publikację bo warto pokazywać doświadczenia ludzi. Jednocześnie zachęcam wszystkich do przysyłania swoich historii. Dobre wieści należy podawać dalej.

"Super!
 
Biorę od środy wieczór. Mam wspaniałego lekarza pierwszego kontaktu, który wcale się nie zdziwił, że poprosiłem o ten lek Szeroki uśmiech
On zasugerował zresztą dawkowanie. Co ciekawe ma pacjenta, który używa tego do celów antyalkoholowych – z dobrym skutkiem. 
 
Na premierową noc zaaplikowałem sobie 20 mg, teraz biorę 3x10mg/doba. Efekt był natychmiastowy i zadziwiający. Jakby ktoś wyłączy mi
poczucie winy i całe to brzemię spowodowane piciem. Mój styl picia nie był kasacyjny, ale powodował właśnie ten syndrom. 
Nieprawdopodobne, ale od wspomnianej środy nie mam go! Chęć napicia się alkoholu spadła powiedzmy w skali 1-5 do “1”!
 
Krótko napiszę, że pić przestałem 5 grudnia 2005 roku, 7 lat i 8 mies. (nawet bez głodu) udało mi się nie pić. Napiłem się kiedyś szampana i się zaczęło.
Od sierpnia 2013 roku najdłuższa przerwa - 5 mies. (pisałem program ze sponsorem AA Uśmiech) Później 2 tyg. oddziału dochodzącego na terapii nawrotów i znów zacząłem “popijać”.
W tym czasie nie upiłem się nigdy do nieprzytomności, ale to żadne wytłumaczenie. Mój stan psychiczny to jeden wielki głód i “walka” z mechanizmami powrotu do picia.
 
I jak tu nie wierzyć w Boga? Momentami naprawdę gorliwie się modliłem. Baclofen działa i tyle!!! Aż boję się głośno i tym mówić. Komuś jednak musiałem to wyrzucić. Padło na Ciebie. Pozdrawiam! 
 
Jacek"

Jacku, wszystkiego dobrego. Dzięki za historię.