środa, 17 grudnia 2014

Kiedy poczułem, że chcę przestać pić...?

Dla pijącego pytanie zdaje się idiotyczne, no bo jaki to ma sens ważne, że poczułem. Jednak dla osoby zmagającej się z chorobą kogoś bliskiego kwestia wydaje się być fundamentalna bo daje punkt zaczepienia i nadzieję na ratunek. 
Kiedy poczułem, że chcę przestać pić?  Dawno, bardzo dawno. Problem w tym, że realizację tej chęci odkładałem z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc, z roku na rok. Tak trwałem w tej chęci z ciągłym przeświadczeniem, że sam jestem w stanie ją w końcu urzeczywistnić. Tak się mocno zepnę i przestanę pić, bo przecież twardy jestem. No bo jestem twardy- fajki rzuciłem bez mrugnięcia okiem. Trawka też mnie nie wciągnęła, choć kiedyś często była na mojej drodze. Trwałbym w tych niespełnionych chęciach pewnie do dziś gdybym nie zdał sobie w końcu sprawy z faktu, że nie dam rady, bo to choroba której nie jestem w stanie "samouleczyć". 
Kiedy już dostąpiłem tej tajemnej wiedzy zacząłem się powoli rozglądać, jak sobie pomóc. Nie poszedłem jednak do grupy wsparcia ani żadnej wspólnoty, ponieważ było dla mnie kompletną bzdurą leczenie tej wściekłej wieczornej chcicy rozmową i wmawianiem sobie czegokolwiek, aby tylko nie wypić. Nie jestem teraz w stanie dlaczego, ale od początku kiedy poważnie zdałem sobie sprawę z mojej choroby, byłem pewien, że to nie jest jakaś psychiczna przypadłość, słabość człowieka czy cokolwiek lepszego czy gorszego, lub kompletnie podłego. Niedługo znalazłem potwierdzenie swoich przypuszczeń. Coraz częściej pojawiały się wyniki najnowszych badań, które wskazywały, że alkoholizm to choroba mózgu. Stałe zmiany powodujące fizyczne uzależnienie od alkoholu. Skoro już potwierdziły się moje przypuszczenia... to nie zrobiło się wesoło. W miarę spokojnie współistniałem ze swoim problemem i modliłem się aby Bóg zesłał na ziemię lek który zawalczy z tą podstępną chorobą. No i zesłał :-)
Wracając do pytania. To nie jest zbytnio istotne kiedy alkoholik poczuje chęć przestania picia. Zapewne każdy chory który ma z tego powodu problemy już to czuje. Nawet jeśli nie przyznaje się przed kimkolwiek. Dla osób jemu bliskich ważniejszy jest moment kiedy zrozumie, że to choroba, którą trzeba leczyć i jego chęci nic tu nie dadzą. Fizyczny pociąg do alkoholu jest niezależny od jego woli czy niewoli. To tak jak z nadciśnieniem jak jest to jest, czasem udaje się obniżyć ćwiczeniami albo dietą, ale prawie nikomu się to nie udaje.  
Piszę tego bloga aby pokazać, że jest już prosta droga aby pozbyć się tego wstrętnego uzależnienia. Zażywam Baclofen na własną odpowiedzialność i w końcu normalnie żyję, choć nie mam całkowitej pewności, że w jakiś sposób mi nie zaszkodzi. Z tego też zdaję sobie sprawę z pełną odpowiedzialnością.  
Zaglądają na tego bloga osoby których bliscy piją i nie widać nadziei na zmianę tej sytuacji. Chciałbym im podać receptę jak można pomóc ukochanej osobie. Nie ma jednak czegoś takiego. Ogromną barierą jest zakotwiczone od pokoleń przeświadczenie, że alkoholizm to coś z jednej strony normalnego, z drugiej wstydliwego i podłego. Myślę, że z tego powody stereotyp o upadku na dno aby dało się gościa uratować. 
Wierzę jednak w to, że każdemu można pomóc, zwłaszcza teraz kiedy medycyna kroczy do przodu. 
Dla mnie takim przełomem było przeczytanie książki "Spowiedź z butelki" Oliviera Ameisena. Autor opisuje w niej historię jak odkrył i przetestował na sobie działanie Baclofenu. 
Myślę, że kluczem do ratunku dla wielu chorych jest złamanie stereotypy o alkoholizmie, kiedy zrozumieją czym on naprawę jest, sami świadomie postawią pierwszy krok ku wyleczeniu.

14 komentarzy:

  1. Dziękuje
    Do mnie chyba dopiero teraz dociera że alkoholizm to choroba a nie słabość, mam nadzieje że mój mąż też to zrozumie, bo dla mnie on jest twardym facetem tyle że chorym...

    OdpowiedzUsuń
  2. W rodzinie ujawnil sie alkoholik z duzym stazem. Jakie dawki Baclofenu powinien brac na poczatku? Od razu 100 ? A Co myslisz o Naltreksonie i metodzie Sinclara? Dzieki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytajac Kiedy poczułem, że chcę przestać pić...? Miałem wrażenie ze to ja napisałem dziwna sprawa ale identycznie to wygląda o u mnie z tym wyjątkiem ze nie mam dojścia do Baclofen-u i niestety dalej mam o chote jak co dzień na drinka x4 albo 5. Czy jesteś w stanie pomoc mi ? Znalazlem kilka ogloszen sprzedaży na oglaszamy24. ale wydaje mi się ze mogę zostać oszukany . Gdzie szukac i kupic?

    OdpowiedzUsuń
  4. Idz do lekarza po recepte tylko nie mow ze na alkoholizm :-) powinien bez problemu przepisac

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok zalatwilem . Jak je stosować ?

      Usuń
  5. Witam wszystkich piszących. Przepraszam, że siedziałem cicho pod nawałem pytań. Działa się tak ponieważ nie jestem specjalistą w dawkowaniu Baclofenu a moja historia to błądzenie po omacku. Jedyne co mogę powiedzieć to czytajcie ulotkę, tam jest napisane jak wprowadzać lek. Jeśli podejmiecie decyzję o leczeniu pamiętajcie, że robicie to na własną odpowiedzialność. Niestety stosowanie w naszym kraju Baclofenu uważane jest za szarlataństwo. Nasze dobro i wyleczenie zdaje się być na szarym końcu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest mi ciężko uwierzyć, że tabletki mają aż takie działanie. Szkoda, że to nie jest jakoś atestowane czy polecane przez lekarzy

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tekst Niesamowity. Zarówno jaki i Blog. Serdecznie polecam! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Baclofen jest lekiem stosowanym powszechnie w leczeniu uzależnień nie tylko od alkoholu ale i od narkotyków - we Francji oraz Anglii. W Polsce jeszcze nie jest powszechny- jego działanie oparte jest- na rozlużnieniu mięśni szkieletowych i że tak powiem lekkim wyciszeniu. Osobiście mam problemy z kregosłupem jakies zwyrodnienie i coś tam ,,,,ale i z alkoholem który własnie piłam bo żadne leki przeciwbólowe nie działały- nie mogłam spać jeść nic,,,,albo odlatywałam po lekach z tramadolem....odkąd biore baclofen wszystko jest ok kręgosłup nie boli nie pije alkoholu jakos taak dziwnie "trzeżwo" myślę...spokojnie......nie amm ochoty na alko nie mam głodów żadnych chociaż jak dla odmiany mnie noga bolała to niegdys pierwsza myśl chlapnij sobie....i tak co pare godzin..i bania kilkudniowa...teraz nawet o tym nie pomyśle....baclofen działa na mnie na pewno.....warto spróbować...alkoholizm to choroba mózgu ach nie wspomniałam że jeste sepcjalistą do terapii uzależnien,,,,nikt mi nie wmówi działąnia siły wyższej,,,,już kilku takich chodziło i kroki przerebiało wyglądali jakby sie chcieli powiesic dzis wąchaja kwiatki od spodu alkoholizm to choroba - która leczy sie farmakologicznie -wspiera terapią....pozdrawiam i polecam....bolg super

    OdpowiedzUsuń
  10. sory za błędy ale pisze w samochodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Początek walki z uzależnieniem to właśnie chęć chorego do wyjścia z nałogu. Bez tego niestety nic się nie da osiągnąć, to jest przede wszystkim praca nad sobą, bardzo ciężka praca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Poczucie, że ma się problem to połowa sukcesu. Potem może być już tylko łatwiej.

    OdpowiedzUsuń