czwartek, 17 stycznia 2013

Dwa dni

Jak słusznie zauważyłem w tytule, od dwóch dni używam Campralu. Myślałem, że będzie to kłopotliwe bo trzeba pochłaniać trzy razy dzienne po dwie tabletten. Ale jest ok. Ustaliłem sobie godziny tak, żeby w miarę pasowały do mojego rytmu dnia. Pierwsza parka dziewiąta rano: zawsze czeka na lodówce, potem o szesnastej, w kieszeni kurtki i ostatnia wieczorkiem o jedenastej, kiedy zaczynam myśleć o końcu dnia. Zadziwiająco punktualnie udaje mi się pamiętać o każdej dawce mimo, że nie prosiłem o pomoc mojego iPhonika. Pewnie ma na to wpływ długoletnie doświadczenie w pochłanianiu tabletów na ciśnienie. Kto zgadnie dlaczego je biorę? :-). Pewnie zbyt wcześnie pisać o działaniu jakie zauważam, no bo to przecież tylko dwa dni, coś tam jednak odczuwam, więc śpieszę podzielić się uwagami. Ulotka zawiera całą litanię efektów ubocznych jakie mogą mnie dotknąć. Ja chyba, puki co nie odczuwam żadnych. Ewentualnie można by na siłę przypisać Campiemu nieprzespaną w większości czasu wczorajszą nockę, ale można obwiniać także za to moją półroczną córką, która kilkakrotnie zaprezentowała okazały występ, jak również świetny koncertowi Sisters of Mercy jaki wygrzebałem na YouTube. Samopoczucie mam dobre, nawet bardzo dobre. Myśli promoczymordnych prawie nie zauważam, czynów tym bardziej nie odnotowano. Kroków z "programu" na razie w żadnej ilości nie stawiam, szczerze mówiąc mam je w dupie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz